Kaszuby 2016 – Sniezny Dywan


Latem padło hasło, żeby zakończyć sobie fajnie sezon jakoś w listopadzie robiąc ostatni wypad. Wszystko się zgadzało, 11 listopada wolne, wspaniała miejscówka, moje imieniny i wizja pięknej ciepłej jesiennej pogoni po Kaszubskich terenach. Jak wyszło? -5 i śnieg 🙂

Część z nas jechała na przyczepach, część w busach – a Wróbel, Leszek i ja na kołach. Miałem na sobie wszystko: bieliznę termo, polary, kondon przeciwdeszczowy, manetki grzane na 110% i niewiele to dało, bo zmarzłem jak pies. Dojechać jednak trzeba było, wieźliśmy cenny ładunek rogali Marcińskich z Poznania 😉 Całą drogę padał śnieg z deszczem, więc na miejscu mokrzy i zmarznięci od razu zapakowaliśmy się koło kominka 😉

Trochę podgrzani ruszyliśmy na szybki rekonesans po okolicy. Jeździło się jak to po śniegu i lodzie, wybornie..

Wieczorem część artystyczna, wiadomo, nie ma co się rozwodzić nad tematem 😉

Nastęnego dnia, trochę przyświeciło słońce, gdzieniegdzie odkrywając ziemię z pod śniegu i można było pomyśleć o jeżdżeniu. Wieczorem grill, ognisko, i takie tam. Było bardzo fajnie, a na wiosnę w Dywanie zaczynamy sezon zgrupowaniem Adwenczur Klabu i przyjaciół 😉